Wyobraźcie sobie
postacie dwóch wilków. Nie,nie- inaczej.
Nie takich normalnych wilków. Można by rzec – magicznych. Jeden stworzony z
ognia, z ogonem w postaci dziesięciu płomieni. Drugi o niebiesko-przeźroczystej
sierści, która przeinacza się jakoby w niespokojną falę morza. I tak kroczą
obok siebie, pełne gniewu i chęci mordu. Tworząc idealne dopełnienie, mogące
stracić, lub uratować wszystko. A przed nimi stoi wielki, czarny wilk, z
oczami, z których ciekną krwawe łzy. Wszystkie trzy pokazują swoje ostre kły…
tylko która strona, może zwyciężyć w tym pojedynku? A może…
_
Hitomi ruszyła
pierwsza, puszczając w końcu rękę siostry. Rzuciła się na króla, którego jednak
ochronił posłaniec. Mimo wszystko, nie było to dla niej problemem – zagryzła i
zabiła własnoręcznie w przeciągu pięciu minut. Byakko, z początku stojąc jak
osłupiała i nadal płacząc, w końcu zacisnęła pięści. Zgrzytnęła zębami i
skierowała się wprost na króla, nie zważając na chroniących go ludzi. Oczywiście,
zatrzymali ją, jak jej siostrę wcześniej. Próbowały się uporać z otaczającymi
go ochroniarzami, zabijały tylko ludzi. Zwierząt – nie. Wiedziały, że nie
potrafią wybrać, a wszystkie zwierzęta na wyspie, traktowały jak swoich braci i
siostry.
- Do jasnej
cholery, walcz w końcu z nami, a nie nastawiasz swoich ochroniarzy! – krzyknęła
Hitomi, powalając ostatniego napakowanego mężczyznę, po czym ruszyła biegiem na
króla.
I nim cokolwiek
zdążyła zrobić, nikogo już nie było. Ani zwierząt, ani ludzi, ani króla.
Zostały tylko siostry, które co prawda były w takim amoku, iż nie wiedziały co
się dzieje.
- Hitomi… -
podnosząc swoje ciężkie nogi, Byakko osunęła się po drzewie obok siostry,
patrząc na spaloną chatę.
- Nie mów nic… -
po czym sięgnęła po jej dłoń i uniosła do góry, razem ze swoją, tak aby
wewnętrzna część dłoni była skierowana w ich stronę. – Pamiętasz?
Byakko skierowała
wzrok na bliznę po głębokim zacięciu nożem. Przecięły środek swojej dłoni, gdy
były jeszcze małe, łącząc przy tym swoje więzy krwi. Kiwnęła głową, po czym spojrzała
na siostrę.
- Przysięgłyśmy
sobie wtedy, że zawsze będziemy razem. Że zawsze damy radę i nie umrzemy,
dopóki nie dokonamy swego.
- Pamiętam to…
- I teraz ci
powiem tak, Byakko… Nie umrę, dopóki nie zabiję Suzaku.
Siostra jej nie
odpowiedziała. Siedziała w ciszy. Jedyne co zrobiła, to złapała za dłoń Hitomi
i ścisnęła ją mocno, ocierając blizną o bliznę. Hitomi uśmiechnęła się przez
łzy. Byakko nie musiała nic mówić, samym tym odruchem dała jej znać, że w
końcu, mimo, że są dwie, to łączy ich jedna dusza. Tak zawsze było, jest i
będzie. Jeżeli jedna jest zdolna do czegoś, to ta druga zrobi to samo.
_
2 tygodnie później
Szły już od kilku
dni bez przerwy pod górę. Według ich obliczeń, królestwo powinny znaleźć już
jakieś dwa dni temu. Kierowały się na północ, w głąb dżungli. Zwierzęta również
im pomagały od czasu, do czasu, pomimo, iż nie powinny. Miały napiętnowany
język, po ty, gdyby wskazały komuś drogę do króla. Było to absurdem. Dlaczego?
Po pierwsze, powszechnie było wiadomo, iż zwierzęta i ludzie w wiosce nie żyli
w zażyłych stosunkach. Oprócz pewnych wyjątków, którymi były dziewczyny i król.
Po drugie – nikt nie miał takich zdolności, które pomogłyby mu się w porozumiewaniu
ze zwierzętami (Oprócz oczywiście znów tych trzech wyjątków.)
Dziewczęta nawet
nie prosiły zwierząt o tak wielką przysługę, wiedziały, że jeżeli puszczą parę
z ust, bliska im śmierć. Po kolejnych godzinach drogi, postanowiły zatrzymać
się w grocie pod wodospadem. Rozpaliły ognisko, choć było to nieco trudne,
biorąc pod uwagę fakt, iż wiatr posyłał w ich stronę co chwile kropelki wody.
Na początku zabarykadowały się długimi odcinkami kory, po czym znów wróciły do
pierwotnej roboty. Udało się.
- Zastanawia mnie,
kiedy w końcu tam dojdziemy. – odezwała się Byakko, wyjmując z podręcznej
,,torby’’(która była zrobiona z lian) ryby.
- Prędzej czy
później znajdziemy drogę. Przecież nie jest jakimś magiem, który można sprawić,
iż jego miejsce na cztery litery, będzie niewidzialne. Masz. – Podała siostrze
ostre kijki, na które mogła nabić mięso. – Trzeba też obmyślić plan.
- Plan?
- Masz zamiar
napaść Suzaku bez planu? Dobrze się czujesz?
Byakko spojrzała
na nią, po czym wróciła do grillowania pstrąga.
- Wiem, że
potrzebny nam plan. Tylko jaki… to nie może być jakieś bawienie się w
chowanego, znając życie jego ochrona liczy sobie tyle samo zwierząt, co w całej
dżungli. – westchnęła przeciągle, poprawiając swoje brudne włosy. Czas na
kąpiel w jeziorze, ooooch; jak bardzo o tym marzyła.
- Zwierzęta nic
nam poważnego zrobić nie mogą, nie zabiją tych, z którymi mogą się porozumieć.
Szacunek. Dlatego nie zabiją nas i jego, są w tym plusy i minusy. Gorzej z
ludzkimi gorylami…ale dałyśmy sobie ostatnio jakoś radę.
Zamilkły, a gdy
ryby były już gotowe do spożycia, wzięły się za jedzenie.
Po ,,kolacji’’,
która była ich pierwszym posiłkiem od trzech dni, udały się w stronę małego
źródełka, które znalazły po drodze. Zdjęły ubrania i wskoczyły na główkę do
wody. Wypłynęły, odgarniając mokre włosy z twarzy, po czym zaśmiały się obie.
- Jak pięknie… -
szepnęła Byakko, rozmasowując sobie kark i pojękując z przyjemności.
- Nie ,,jak
pięknie’’, tylko JAK PIĘKNIE! –poprawiła ją siostra, wydzierając się na całe
gardło, tak iż pobudziła wszystkie śpiące ptaki, które wyfrunęły z gniazd.
Syknęła. – Ojjj, sorki.
Byakko złapała
się za głowę, po czym wybuchła śmiechem. Na początku całe się umyły,
korzystając z wielkiego krzaku aloesu. Po kąpieli przyszedł czas na ,,zabawę’’.
Po półgodzinnym pluskaniu się w wodzie, wyszły na brzeg i skierowały się znów
do swojej groty. Miały szczęście, na dworze było ciepło, pomimo iż była noc. Postanowiły
nie przebierać się więc w ubrania. Byakko, jako ta bardziej matczynna z sióstr,
próbowała jakoś wyprać w wodospadzie ubrania, po czym wywiesiła je na
pobliskiej gałęzi. Hitomi za to zaczęła zwiedzać las.
Skierowała się w
najbardziej zagęszczone części, napotykając świecące w ciemnościach ślepia. Gdy
już miała wracać do siostry, słysząc jej wołanie, nagle ujrzała…człowieka…nie.
Nie człowieka, istotę podobną do człowieka. Skryła się za drzewem i wychyliła
zza niego.
Nad jeziorkiem, w
którym wcześniej kobiety się kąpały, stał nagi, tak jak go natura stworzyła
białowłosy osobnik. Miał zamknięte oczy, dzięki czemu mogła dokładnie zobaczyć,
jak piękne i długie miał rzęsy. Lepsze niż kobieta. Miał bardzo bladą skórę,
która zdawała się jakoby błyszczeć. Nagle ruszył. Zaczął powoli wchodzić do
wody, zanurzając się w końcu do bioder. Przechylił głowę jak najbardziej mógł do
tyłu, po czym otworzył oczy i skierował swój wzrok natychmiast na pełnię
księżyca.
Hitomi drgnęła,
jej serce zabiło trzy razy szybciej, a nogi same ruszyły do przodu. Przybliżyła
się jeszcze bardziej, oczywiście chowając się uprzednio za jakimś krzakiem.
Pierwszy raz w życiu widziała tak przystojnego i tajemniczego mężczyznę, jeżeli
w ogóle można go nazwać mężczyzną. Zanurzył się już cały, po czym znów wypłynął
i w pewnym momencie Hitomi mogła zobaczyć jego oczy. Szare, niczym skała.
Wydawało się jej, że mogła w nich ujrzeć wiatr, który ostro ranił wszystko, co
stało mu na przeszkodzie. Powinna się bać, ale ją to zaintrygowało. Nachyliła
się jeszcze bardziej, a włosy spłynęły jej delikatnie po ramieniu, gdy…
- Hitomi, do
jasnej cholery, wołam cię od paru… - zza drzew wyszła zdenerwowana siostra,
chcąc już ja walnąć gałęzią, gdy nagle zobaczyła iż Hitomi nie jest sama.
W momencie, gdy
dziewczyna krzyknęła, białowłosy mężczyzna szybko skierował wzrok w ich stronę
i ściągnął brwi ku sobie. Siostry zadrżały. Wpłynął pod wodę, a jedyne co po
nim zostało, to parę bąbelków unoszących się na tafli wody.
- Idiotko! Po co
wrzeszczysz?! Speszyłaś go!
- Co?
- No tamtego
białowłosego! – krzyknęła, w końcu wstając i zaczęła się rozglądać po jeziorze.
Nikogo już nie było. – Widziałaś jego oczy?
- Nic nie
widziałam…bardziej martwiłam się, że Suzaku cię dopadł. – mruknęła, podchodząc
do niej i zaczęła przyglądać się w jej poczynaniach.
- Aaah, gadasz
pierdoły. – Machnęła ręką.
- Gadaliście?
- Kto?
- No ty z tamtym
białym. – Podsunęła się do niej jeszcze bliżej, a gdy tamta obdarzyła ją
spojrzeniem ,,Moja siostra jest jednak naprawdę bardzo głupia’’ , odpowiedziała:
- Widziałaś
przecież, że tylko się na niego szykowałam. Wyglądał jak sarna, nie mogłam
przecież go przestraszyć, zwiałby.
- Tak jak zwiał
przede mną.
- No, dokładnie. –
zaśmiała się blondynka, z głupoty własnej siostry.
- Ten kto zwiał,
to ten zwiał. – Nagle usłyszały bardzo niski, męski głos za swoimi plecami.
Przerażone
podskoczyły do góry i wpadły do źródełka. Znów kąpiel?
Gdy się
wynurzyły, ujrzały przed sobą tego samego białowłosego mężczyznę, lecz w
postaci centaura. Otworzyły szeroko oczy ze zdumienia, a tamten zaśmiał się
głośno.
- Mam rozumieć, że
będzie wam lepiej rozmawiało się ze mną, jako w postaci człowieka? – rzekł, po
czym po chwili zaczął się przemieniać. Gdy stanął przed nimi znów taki, jak był
parędziesiąt minut wcześniej, nadal nie mogły powrócić do normalności.
- Kim jesteś? –
rzekła pierwsza Hitomi, próbując wstać. Nagle białowłosy złapał ją za ramię i
pociągnął w swoją stronę. Pomógł wstać również jej siostrze, a gdy stali znów
naprzeciwko siebie, spojrzał na nie i lekko się ukłonił.
- Jestem
przeciwnikiem króla Suzaku i dostałem zadanie was przyprowadzić do mego brata. –
tutaj umilkł, tak, aby wszystkie informacje mogły dojść do nadal zdziwionych
kobiet. Mimo wszystko minuta ciszy, to i tak za mały czas na przemyślenia…
- Brata?
- Król Suzaku, to
mój brat.
Siostry spojrzały
na siebie, po czym znów powróciły do jego osoby. Hitomi ściągnęła brwi ku dołu
i uniosła dumnie głowę.
- A twę imię to?
Białowłosy
uśmiechnął się do niej zadowolony. Widział w dziewczynie potencjał przywódczy,
spodobało mu się to. Większość dzierlatek, które znał, były po prostu…babskie.
Mdłe. Ta za to, jakoby pałała ogniem. Od razu postanowiła go wziąć za swego
poddanego. Zaakceptowała go, a on ją.
Uśmiechnął się
ponownie.
- Me imię to Enenra,
Pani.
_
Oooo, a więc jest trzeci rozdział. Dodałam coś nowego, bo
wpadłam na kolejny pomysł. Myślę że go dobrze napisze i będzie się idealnie wkomponował
w historię ^^ Hhohohohoh. A nieco wyjaśnienia:
Enenra to japoński
potwór stworzony z dymu. Resztę wyjaśnień otrzymacie w rozdziale czwartym ^^
Bajos!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz